czwartek, 3 września 2009

Nasza mała włoska wyprawa

Mała, bo spędziliśmy we Włoszech raptem nieco ponad tydzień. Ale i tak było warto 

Przynajmniej raz w roku staramy się zawitać do Włoch, chociażby na chwilę.
Nacieszyć się klimatem, widokami.. i rzecz jasna jedzeniem.
Coś mi się zdaje, że gdzieś już pisałam, że jesteśmy z lekka uzależnieni. Cała trójka.

Pierwszą rzeczą jaką robimy po przekroczeniu granicy to wizyta w „zajeździe”, wypicie espresso i skonsumowanie kanapki. Niby nic a smaczne. A to z szynką parmeńską, a to z mozzarella, a to ze speckiem.. Na ciepło, na zimno.. co kto woli. Mniam.
Zresztą jadąc w drugą stronę robimy dokładnie to samo :D

Tak czy inaczej nasze włoskie wypady koncentrują się wokół jedzenia (nie tylko, ale jednak..).
Staramy się poznawać nowe smaki, próbować nowych dań, bo wbrew powszechnemu przekonaniu włoska kuchnia to nie tylko pizza, spaghetti i pomidory 
Oto dowody

Są ryby, owoce morza, konina (tak, wiem..), sarnina, a dokładniej rzecz biorąc jeleń, kaczka, ośmiorniczki, świeży tuńczyk, trufle, kurki i wiele innych.

Nie zjedliśmy tego wszystkiego we trójkę :D Było nas sześcioro..










8 komentarzy:

  1. Czytając to cały czas się uśmiechałam :) My np jadąc do Grecji zawsze zatrzymujemy sie w tym samym zajezdzie na Słowacji na wzprażany syr, w Serbi na pizze i w tym samym zajezdzie juz w Grecji na kanapke :) Zawsze w obie strony :)

    OdpowiedzUsuń
  2. bo czy mozna jechac do Wloch i nie rozmawiac o jedzeniu? I najfajniejsze jest to, ze Wlosi lubia rozmawiac o jedzeniu, chetnie odpowiadaja na pytania, wiec duzo mozna sie od nich dowiedziec.

    Ogladajac zdjecia bardzo zglodnialam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zazdroszcze (pozytywnie ;) ) tego tygodnia we Wloszech...

    OdpowiedzUsuń
  4. jak makaronowo! ale co się dziwić ;)
    a ten makaron, na zdjęciu 3 od dołu to z czym? i ten na kolejnym? bo to makaron prawda?

    OdpowiedzUsuń
  5. 1. fritto misto di mare – czyli morskie różności (ryby i owoce morza) w panierce z mąki smażone na głębokim oleju

    2. carpaccio z ośmiorniczek z parmezanem (!) i sosem balsamicznym

    3. makaron z kwiatami cukinii i krewetkami

    4. makaron z kurkami pod serową fondutą / fondue

    5. zielone tagliatelle z szynką gotowaną zapiekane pod serem

    6. tuńczyk z grila z sosem balsamicznym

    7. tagliatelle z truflami

    8. czarne tortellini z ricottą i krewetkami w bazylikowym sosie

    9. risotto z krabem

    OdpowiedzUsuń
  6. trufle... bardzo jestem ciekawa jak smakują

    dziękuje

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mnie zdecydowanie to pierwsze.Uwielbiam! Po raz peirwsszy spróbowalam tak przyrządzonych owoców morza w Chorwacji i zakochałam się w ich smaku (chociaż w żadnej innej postaci nie lubię).

    Mlask, jednym słowem :)

    Ładn macie zwyczaj, co najmniej raz w roku być we Włoszech...Macie jakąś stałą miejscówkę czy zawsze wybieracie inne zakątki?

    OdpowiedzUsuń
  8. Aniu, jeśli jedziemy na krótko to zazwyczaj pada na północ kraju. Ostatnio to Jezioro Garda.
    Da się bez większych problemów dojechać samochodem.
    Staramy się jednak nigdy nie wracać dokładnie w to samo miejsce. Tzn. jeśli chodzi o nocleg :) bo co do miast i restauracji to i owszem, wracamy, wracamy..
    Z ogromną przyjemnością przyjeżdżamy na przykład na pizzę i lody do Lazise, na nieco mniej włoski obiad do Rovereto, na tramezzini do Padwy, na świetną pizzę do Abano Terme, na jeszcze świetniejszą ;-) pizzę do Neapolu.. Teraz wiem, że będziemy wracać do Castelfranco Veneto na carpaccio z marynowanej wołowiny :)
    I tak dalej.
    Żołądek naszym przewodnikiem

    OdpowiedzUsuń