wtorek, 29 września 2009

Blondyneczki



Znaczy się przefarbowane brownies
Znaczy się brownies z białej czekolady

http://www.foodtv.ca/recipes/recipedetails.aspx?dishid=2597

Nie wiedzieć czemu Anna Olson upiera się, żeby je nazywać brownies :)

1/3 szklanki masła, pokrojonego w kostkę
6 uncji :D białej czekolady. Czyli około 170 gramów. Ja dałam ciut więcej.
2 jajka
1 szklanka cukru (można dać nieco mniej, zwłaszcza jak się przesadzi z czekoladą)
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
1 szklanka mąki
½ łyżeczki proszku do pieczenia
¼ szklanki żurawiny suszonej – dałam zdecydowanie więcej.
½ szklanki orzechów (niekoniecznie, ja nie dodałam)
Szczypta soli

Piekarnik rozgrzać do 180 stopni
Prostokątną lub kwadratową blaszkę wysmarować masłem. Ja tam wyłożyłam papierem do pieczenia.
Masło rozpuścić na parze, dodać białą czekoladę. Mieszać aż całość się rozpuści.
Przestudzić
Utrzeć jajka, cukier i wanilię na puszysta masę.
Wmieszać czekoladę

W oddzielnej misce połączyć mąkę , proszek do pieczenia i sól.

Suche składniki wymieszać z mokrymi. Dodać żurawiny i ew. orzechy.
Piec 45 minut. Jako, że miałam płaską blaszkę ciasto było dość cienkie, piekłam je więc krócej. Około 20 minut.
Przestudzić, pokroić w kwadraty i spróbować nie jeść natychmiast :D przez kilka minut.
Nam się nie udało. Jedliśmy ciepłe, ciągnące.. pyszne.


Fajny przelicznik
http://miary.hoga.pl/default.asp

piątek, 25 września 2009

Święte kluchy




No święte, święte.. skoro się paternostri nazywają ;-)
a wyglądają jak.. kalmary.
I weź tu człowieku bądź mądry i domysl się co i jak

Nic to.

http://www.pastateca.it/index.asp?cat=9&dett=yes&id=155

To już kolejna wariacja na temat pesto szpinakowego z serem

Tym razem użyłam sera typu bałkańskiego, kawałka swojskiego Lazura i parmezanu.

A zresztą, wpiszę wszystko po kolei :)

Jakieś 70 g lazura
100 g sera typu bałkańskiego (można zastąpić fetą, ale wtedy należałoby zmniejszyć ilośc sera pleśniowego). Ten do kupienia w Lidlu http://www.opinie.egospodarka.pl/zdjecia/Sery-i-twarogi/From-Dor-Ser-typu-balkanskiego-40243-big.jpg
Parmezan, sporo
Paczka młodego świeżego szpinaku
Nieduży pęczek bazylii
Odrobina soku z cytryny
Kilka kropel oliwy aromatyzowanej cytryną
Pieprz
Sól (ostrożnie)
Ząbek czosnku
Łyżka orzeszków pinii (niekoniecznie)
Pomidorki koktajlowe

Makaron gotujemy.
Szpinak myjemy, wrzucam na patelnię z ząbkiem czosnku. Szpinak może być mokry, w niczym to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie, dzięki wodzie lekko się poddusi. I o to chodzi; ma on bowiem tylko trochę stracić na objętości..
Taki lekko zwiędniety ;-) szpinak wrzucamy do miksera razem z :
Serem bałkańskim, serem pleśniowym, częścią parmezanu, bazylią, orzeszkami pinii. Miksujemy dodając kilka kropel (nie trzeba więcej) oliwy cytrynowej, wkrapiamy sok z cytryny, doprawiamy pieprzem i ew. odrobiną soli.
Wlewamy 1 – 2 łyżki wody spod makaronu.
Makaron odcedzamy, wrzucamy do Pesto, dokładnie mieszamy.
Makaron podajemy posypany parmezanem i połówkami pomidorków.

Mascarpone. Brzoskwinie



tak, tak, znowu deser

500 mascarpone
1 cytryna – skórka i sok
Brzoskwinie lub nektarynki – kilka
1 granat
Kilka łyżek naturalnego jogurtu
Kilka łyżek mleka
Cukier lub fruktoza
Biała czekolada
Żelatyna

Mascarpone wymieszać z jogurtem, mlekiem, cukrem (nie za dużo). Dodać nieco startej na tarce o grubych oczkach czekolady (tarka microplane dobrze się w tym przypadku sprawdza, wiórki nie są za grube :) )Dodać skórkę i sok z całej cytryny.

Brzoskwinie obrać, zmiksować. Dodać nieco żelatyny.

Do szklanek / miseczek nakładać warstwami:
Masę z mascarpone
Nieco startej czekolady
Pestki z granatu (a??)
Kilka łyżek brzoskwiń (na tym etapie można na chwilę wstawić całość do zamrażalnika, żeby „galaretka” nieco stężała)
Masę z mascarpone
Brzoskwinie
Udekorować granatem i czekoladą. Ew. kawałkami brzoskwiń.
Schłodzić

wtorek, 22 września 2009

Tramezzini



czyli kanapki jedzone w tak zwanym międzyczasie ;-)
Między posiłkami

Bardzo popularne na północy Włoch, ale nie tylko..
Robione z chleba podobnego do tostowego.. ale znacznie bardziej wilgotnego.

Jakiś czas temu w Lidlu zapanował tydzień kuchni włoskiej
Skoro świt wysłałam Osobistego po pieczywo na tramezzini i piadinę.

Na pierwszy ogień poszło pieczywo ..

Nadzienie może być dowolne.
My tradycyjnie robimy z pastą tyńczykowo jajeczną (jajko na twardo, dobry tuńczyk w oleju, majonez, ciut cytryny, sol i pieprz) i z mozzarellą i pomidorami.

Pieczywo posmarować pastą / wyłożyć serem i pomidorami. I odstawić na chwilę co by się lekko przegryzło i zwilgotniało.

Spaghetti, kapary, chili i jeszcze co nieco


Ten makaron na stałe wchodzi do naszego repertuaru.
Kolejny :D
Tym razem wymyślił go Ainsley Harriott. Czy ja już wspominałam, że uwielbiam jego przepisy ? 
Coś tam Pd siebie dodałam ;-)

Spaghetti. Ilość wedle głodu i możliwości biesiadników. My duuuużo możemy
1 lub 2 mozzarelle
1 papryczka chili świeża
Skórka z ½ cytryny lub z 1 limonki
Sok z 1 cytryny
Kapary. Ilość wedle uznania. U nas całkiem sporo
2 ząbki czosnku
oliwa
bazylia świeża
parmezan
sól
pieprz

Makaron gotujemy.

W tym samym czasie na patelnię wlewamy oliwę, wrzucamy dość drobno pokrojony czosnek i drobniutko posiekane chili (można usunąć pestki) , kapary i część bazylii (porwanej).
Przesmażamy, uważając by czosnek się nie zrumienił.
Dodajemy skórkę cytrynową
Wciskamy sok z cytryny.
Doprawiamy solą i pieprzem.
Ew. podlewamy niewielką ilością wody spod makaronu.

Mozzarellę kroimy w dość drobną kostkę.
Parmezan ścieramy
Odcedzamy makaron, mieszamy z sosem. Zdejmujemy z ognia.
Posypujemy serami i resztą bazylii
Rzucamy się do jedzenia

Ktoś mi wyżarł nutellę



Zachciało mi się deseru.
No bo jakimś dziwnym trafem Nutella wzięła i wyszła. Świnia jedna..

No to trzeba było ją czymś godnym zastąpić

Padło na .. coś z tych oto składników

500 g mascarpone
Kilka łyżek słodzonego skondensowanego mleka
Pół paczki zwykłych biszkoptów
Sok z ½ cytryny
Kawa bezkofeinowa. 2 – 3 małe filiżanki espresso wystarczą
Maliny
Porzeczki
Kilka łyżek mleka
Chlust likieru kawowego, np. Tia Maria

Mascarpone ukręciłam (eee tam, po prostu dokładnie wymieszałam) z mlekiem skondensowanym, kilkoma łyżkami zwykłego mleka i sokiem z cytryny.
Biszkopty połamałam na mniejsze kawałki.
Owoce umyłam. Porzeczki się znaczy, malin nie myję
Zaparzyłam kawę. Bezkofeinową bo mieliśmy zjeść deser późną wieczorową porą.. poza tym dziecię też miało to konsumować.

Kawałki biszkoptów wrzuciłam na dno szklanki, część skropiłam kawą wymieszaną z likierem, część kawą wymieszaną z odrobiną skondensowanego mleka (dla małoletniej).
Na to ser, na to owoce i abarot biszkopty i ser i owoce :)
I już.




No dobrze już dobrze, sama Nutellę wykończyłam

piątek, 18 września 2009

Jestem jako ten Fabian bo przerabiam i przerabiam





Słodkie na słone
Słone na słodkie ;-)
Łagodne na pikantne
i dalej w ten deseń

Na razie dżem z resztek
Resztkami były różności : węgierki, winogrona, maliny, nieco borówek.
Wszystko smażone jak panbuk przykazał, z niewielka ilością cukru.
Pod koniec dorzuciłam truskawki i podlałam octem balsamicznym.





cdn jak tylko mi się uda zrobić jako takie zdjęcia. Przetwory (zwłaszcza te słone nie są specjalnie fotogeniczne)

Banalna sałata mocno cytrynowa


Prościzna nad prościznami,
Tylko dla cytrynomaniaków.

To jedno z tych „dań”, które chyba nigdy mi się nie znudzą. W sumie nie wiem dlaczego :D. Nic odkrywczego, nic niezwykłego..
Robię od dobrych 20 lat i jem ciągle z taką samą przyjemnością.
Banał.
Lubię różne konfiguracje sałaciane, różne dodatki, ale ta zajmuje pierwsze miejsce


Sałata
Pomidor, fajnie wyglądają różne kolory.. Pokrojony w kostkę
Ser żółty pokrojony w bardzo drobną kostkę
Duuuuużo cytryny. U mnie jedna to minimum
Sól
I to wszystko

Sałatę pokroić (!) . Wiem, że się nie powinno, ale jakoś tak mi do tej wersji pasuje cieniutko pokrojona. Musze sobie sprawić jakiś nóż co to jej szkodzić nie będzie.
Wrzucić resztę składników, posilić, polać cytryną i zajadać

Dziecię się ode mnie zaraziło. I teraz co drugi dzień żąda tejże sałaty na obiad 
A jeszcze nie tak dawno za sałatą nie przepadała.

Przystojniak pokonany

Znaczy się ten fioletowy
Przerobiłam go na placki

Przystojniaka kroimy w plastry. Dowolnej grubości
A potem drania panierować
W mące
Jajku
Bułce tartej wymieszanej ze startym parmezanem i chili.

Na patelni rozgrzać oliwę, wrzucić pokrojony ząbek czosnku, przesmażyć, czosnek zdjąć.

Na patelnię wrzucić bakłażany. Smażyć z obu stron przez jakieś 4 minuty.
Zdjąć, odłożyć w ciepłe miejsce.
Na patelnię wrzucić pokrojonego w plastry pomidora. Szybko przesmażyć.
Ułożyć dekoracyjnie :) albo i nie.

W środek można włożyć plaster mozzarelli, żółtego sera, sera pleśniowego.. co kto lubi

W tle majaczy sobie sznycel z indyczej piersi z cytryną i kaparami.



oraz zapuszkowałam, tfu zawekowałam
wg przepisu z dodatku do GW. Rzecz jasna z przeróbkami.

4 małe (ja miałam 2 średnie) bakłażany pokroić w plastry
Smażyć na patelni grilowej lub teflonowej

6 suszonych pomidorów (z oleju) pokroić
1 słoik (dałam pół) czosnku marynowanego ziołowego (miałam zwykły) odsączyć

Bakłażany wymieszać z pomidorami i czosnkiem.

Zalewa:
szklanka oliwy (dałam pół z czego 1/3 to oliwa aromatyzowana cytryną)
pół szklanki octu winnego (dałam pól na pół winny i pomidorowy)
szczypta pieprzu cajeńskiego (Dałam chili w proszku)
dorzuciłam kilka ziaren pieprzu i ciut soli.

Marynatę wymieszać. Zalać nią bakłażany.
Przełożyć do słoika, zalać marynatą.
Pasteryzować 15 minut

Zdjęcie wkrótce, może..

czwartek, 17 września 2009

Warzywo fotogeniczne


na razie zdjęcie au naturel :D
Przystojne, nieprawdaż?

Muffiny mojego Gabiszonka



Gabiszon ma lat 9
Jak dorosnie zostanie tenisistką i szefem kuchni. Tak mi wczoraj zapowiedziala
Niegłupie plany
Co zje, to spali :D

Na razie dzielnie pomaga w kuchni, wymysla dania, pomaga pichcić, a wczoraj po raz pierwszy upiekła muffiny. Moje zadanie ograniczylo się do wstawienia ich do piekarnika.

Muffiny z nerkowcami i borówkami.
Wedlug przepisu Bajaderki

http://www.cincin.cc/index.php?showtopic=7107&st=0

2 szklanki mąki (miałyśmy self rising flour, czyli mąkę ze środkiem spulchniającym, zatem nie dodawałyśmy proszku do pieczenia)
1 łyżka proszku do pieczenia
szczypta soli
2 szklanki dowolnych owoców (jagody, brzoskwinie, mango, jabłka itp., albo mieszanka rożnych owoców) – u Gabiszona borówki
1 szklanka posiekanych orzechów (włoskich, pekanow, migdałów) – u Gabiszona nerkowce
6 łyżek miękkiego masła, ~90g
1 szklanka cukru, lub mniej
2 jajka
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
1/2 szklanki mleka

1 łyżka cukru+ łyżeczka cynamonu do posypania, niekoniecznie - Gabiszon wie, że matka cynamonu nie lubi ;-)

Rozgrzać piekarnik do 190 st. Foremki muffinkowe posmarować masłem lub wyłożyć papierkami.
Make wymieszać z proszkiem, sola, orzechami i owocami.

Masło utrzeć z cukrem na puszysta masę, dodać jajka i wanilie - ubić.
Dodawać mieszankę maki z owocami na przemian z mlekiem (mieszając juz tylko łyżką). Napełnić foremki prawie do pełna, posypać cukrem z cynamonem i piec około 25-30 minut.


Na wierzchu niezdrowy lukier. W zasadzie tylko do zdjęcia :)

Śliwki zabalsamowane


Przepis pochodzi z dodatku do Gazety Wyborczej o przetworach

Pół kilo śliwek węgierek
Pół szklanki cukru
Pół szklanki wytrawnego czerwonego wina
1/ 3 szklanki octu balsamicznego.

Moje modyfikacje :)
Do pierwszej partii dodałam ocet balsamiczny jeżynowy
Do drugiej do śliwek dorzuciłam trochę świeżych borówek

Śliwki przekroić na pół, usunąć pestki
Wino, cukier i ocet zagotować. Gotować około 10 minut. Całość powinna nieco zgęstnieć.
Wrzucić sliwki, podgotować kolejne 10 minut (nie dłużej bo się rozpadną)
Przelać do słoików. Pasteryzować

wtorek, 15 września 2009

Pappardelle z bazyliową ricottą


Super ekspresowe danie.
Sos robi się w minutę.
Najwięcej czasu zajmuje ugotowanie makaronu jako takiego 


Opakowanie ricotty (250 g o ile mnie pamięć nie myli)
Pęczek bazylii
Sporo świeżo startego parmezanu
Skórka z 1 cytryn
Sok z ½ cytryny
Sól
Pieprz
Niewielka ilość mleka
Makaron

Makaron gotować.
Ricottę, bazylię, skórkę i sok z cytryny oraz parmezan zmiksować.
Można podlać mlekiem, żeby całość nieco rozcieńczyć
Doprawić solą i pieprzem.

Do sera dodać ciut wrzącej wody spod makaronu.
Makaron odcedzić , wymieszać z sosem i zajadać.
Błyskawiczne, pyszne i nawet nie tak bardzo tuczące :D

poniedziałek, 14 września 2009

Moje pierwsze drożdżowe



Rodzina twierdzi, że dobre.
Ja tam nie wiem, nie lubię drożdżowych ciast :)

Przepis pochodzi z Kuchni Polskiej i w oryginale jest ciastem drożdżowym z gruszkami.
Ja dodałam nieco owoców i kruszonkę.

3 szklanki mąki (w przepisie jest mowa o tortowej, ja dałam najzwyklejszą)
2 żółtka
1 szklanka mleka
2 czubate łyżki cukru pudru
50 g drożdży
125 g masła
Cukier waniliowy

Owoce
Gruszki, śliwki, brzoskwinie..

Kruszonka – wedle uznania :) . Ja nieopatrznie zrobiłam wg przepisu z Kuchni Polskiej. Nie kruszyła się ani trochę :), chociaż w smaku była dobra.
80 g masła
Pół szklanki cukru pudru
Pół szklanki mąki

Następnym razem zrobię sprawdzoną wg Sinistry

Na niewielkim ogniu podgrzać mleko z masłem. Przestudzić. Mleko powinno być letnie.

Do przesianej mąki dodać pokruszone drożdże, cukier puder i cukier waniliowy, wymieszać dokładnie, dodać żółtka. Wlać mleko z masłem. Ciasto wyrobić. Można mikserem, tak jak ja :)
Odstawić do wyrośnięcia
Przygotować owoce – obrać, pozbawić pestek / gniazd nasiennych itp.
Pokroić w cząstki / na połówki.
Ciasto przełożyć do tortownicy, na wierzchu poukładać owoce. Powinny przykryć całe ciasto.



Piec 20 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. Po 20 minutach podnieść temperaturę do 200 stopni i piec aż ciasto będzie rumiane i zacznie odstawiać od boków tortownicy.
Kilka minut przed końcem pieczenia owoce posypać kruszonką.


niedziela, 13 września 2009

Suppli'



Suppli’
Czyli ryżowe kulki z mozzarellą.

Danie rodem z Rzymu.

Najlepiej jest je robić z resztek risotto z pomidorami, ale można tez nieco inaczej.
Składniki

Ryż
Sos pomidorowy - dobry, taki jak do makaronu, porządnie doprawiony itp.
Mozzarella
Jajko
Bułka tarta
Sól
Pieprz
Olej do głębokiego smażenia
Parmezan starty

Ciepły ryż wymieszać z sosem pomidorowym i parmezanem. Całość powinna być na tyle gęsta, żeby udało się uformowac kuleczki.. gdyby masa okazała się być za rzadka sypnąć nieco tartej bułki.
Odstawić do przestygnięcia
Wbić roztrzepane jajko.
Porządnie wymieszać. Doprawić solą i pieprzem.
Mozzarellę osączyć, pokroić w kostkę

Formować kulki / owale ;-),do każdego włożyć 1 kostkę mozzarelli.
Obtoczyć w bułce tartej i smażyć na głębokim oleju.
Osączyć na papierze kuchennym i zajdać.
Na zimno też są dobre

czwartek, 10 września 2009

Tiramisu'



750 g sera mascarpone (sugeruję kupowanie oryginalnego włoskiego) . Tak, aż tyle bo lubimy duuuużo masy )
4 bardzo, bardzo swieże jajka
biszkopty (2 paczki podłużnych, najzwyklejszych jakie są na rynku..)
3 łyżki cukru
kakao do posypania po wierzchu
Sporo mocnej kawy, NIE rozpuszczalnej, bo zepsuje smak. Tym razem zrobiłam z kawą bezkofeinową, żeby córka mogła bezkarnie jeść
kieliszek likieru (ja lubię Amaro Montenegro, ale może być likier kawowy, ew. cognac lub coś podobnego)

Zaparzyć kawę. Przestudzić co by sobie paluchów nie poparzyć.
Żółtka utrzeć z cukrem na jednolitą masę (najwygodniej mikserem), dodać ser i delikatnie mieszać aż całość się połączy. Dodać kieliszek likieru.
Ubić pianę z białek i połączyć z masa serową, bardzo delikatnie wmieszać.
Biszkopty maczać w kawie (zanurzać dosłownie na chwileczkę, żeby za bardzo nie nasiąkły) Biszkopty układać w misie lub w pucharkach. Na biszkopty nałożyć warstwę sera, przykryć biszkoptami i ponownie nałożyć ser.
Całość posypać kakao przesianym przez sitko.
Tiramisu' nie powinno mieć wiele warstw, bo się rozleje; najlepiej cztery: 2 razy biszkopty, 2 razy masa.
Całość wstawić do lodówki - niech się składanki przegryzą. Kilka godzin powinno postać. Naprawdę powinno.
Słowo..

wtorek, 8 września 2009

Marynowane warzywa na chrupiąco



wg Kuchni tajskiej z Kuchennej Półeczki
Znowu nieco zmodyfikowany przepis

Pól małego kalafiora
Ogórek
1 marchewka
250 g zielonej fasolki szparagowej
Pół kapusty pekińskiej
1,5 szklanki octu ryżowego
1 szklanka octu winnego *
Nieco wody
1 łyżeczka soli
1 łyżka cukru
1 mała cebula
3 ząbki czosnku
2 papryczki chili – pozbawione pestek
5 łyżek oleju arachidowego


*W przepisie jest tylko ocet ryżowy, niestety mój się wziął i skończył, stąd w przepisie ocet winny.
Z samym ryżowym warzywa będą zapewnie mniej kwaśne

Ogórka pozbawić pestek.
Wszystkie warzywa pokroić w kawałki wielkości jednego kęsa.
Do garnka wlać ocet, dodać sól i cukier.
Doprowadzić do wrzenia, wrzucić wszystkie warzywa – oprócz kapusty, tę dodamy chwile później.
Zmniejszyć ogień, gotować na wolnym ogniu przez kilka minut. Oryginalny przepis mówi o 3 – 4 minutach, ja trzymałam dłużej (jakieś 7 – 8 ). Warzywa mają lekko zmięknąć nie tracąc chrupkości
Zdjąć z ognie, przestudzić

Czosnek, cebulę i chili utrzeć w moździerzu lub – tak jak ja – wrzucić do miksera i zmielić na dość gładką masę.

Olej wlać na patelnię, masę czosnkowo cebulową przesmażyć przez 1 – 2 minuty.
Dodać warzywa i ocet, trzymać na ogniu jeszcze ze 2 minuty.

W zależności od tego czy będziemy warzywa jeść teraz zaraz natychmiast czy nieco później :) :
a. wrzucić warzywa do miski :D i zajadać. Można na ciepło, można na zimno. Nasze były w temperaturze pokojowej :)
b. wyjąć warzywa łyżką cedzakową, sos lekko zredukować. Włożyć warzywa do czystego słoika, zalać wrzącym octem. Odstawić.


Przepis mówi, że mogą stać 2 tyg. Się okaże :)

Ziemniaki kokosowe



Z "Kuchni tajskiej" z Kuchennej półeczki
500 g ziemniaków
1 mała cebula pokrojona w drobne plasterki
2 papryczki Chili świeże, drobniutko pokrojone
Pieprz
Sól
Pól puszki mleka kokosowego
Pół szklanki wywaru
Bazylia lub kolendra

Ziemniaki obrać, pokroić w kostkę. Nie za drobną
Wrzucić na patelnię / do garnka razem cebulą , połową papryczek, sola i pieprzem. Wlać mleko i wywar.
Zagotować cały czas mieszając,
Zmniejszyć gaz, przykryć i gotować Az ziemniaki zmiękną – jakieś 15 – 20 minut.
Podawać posypane bazylia lub kolendrą i pozostałymi papryczkami

poniedziałek, 7 września 2009

Ostatnie podrygi lata

Jeszcza są, smaczne, pachnące, słodkie
Częsć zjadamy na żywca, częsć ląduje w słoikach w towarzystwie fruktozy i (tym razem) kakao.
Maliny..

Malinowy sernik na zimno

Kolejny z przepisów z serii co by tu zrobić, żeby nic się nie zmarnowało..

A zmarnować się mogły lekko przechodzone maliny, bardzo kwaśne porzeczki i nieco twarogu.

Zatem maliny się podgrzało z niewielką ilością fruktozy, przetarło dokładnie przez sito, a następnie wymieszało dokładnie z twarogiem.
Dla lekkości do masy dodałam nieco ubitej śmietany.
Co tam jeszcze dodałam? Niech no sobie przypomnę..
Żelatynę.
Ekstrakt waniliowy

I to chyba wszystko.

Całość sobie leży nad i pod galaretką z owoców leśnych (tym razem kupną) w której utopione są borówki i porzeczki.

Do tego sos:
Lekko ubita śmietana kremówka wymieszana z rozpuszczoną na parze białą czekoladą.



sobota, 5 września 2009

Z serii Polak potrafi

Polakowi się zachciało napić dobrego wina.
Polak zanabył zatem butelkę i zawiózł do wynajmowanego apartamentu nie wiedząc, ze w tymże apartamencie nie ma.. otwieracza to butelek (o zgrozo!).
Ale Polak jest uparty i pomysłowy.
Z pomocą drugiego Polaka wykombinował
a. otwieracz
b. cooler

Składniki:
Śruba
Śrubokręt
Garnek
Zamrożone wkłady do lodówki turystycznej
Łapki do garnków




Wszystko zadziałało idealnie.

Pod to wino Żona Polaka zakręciła szybki obiad.
Przystawkę złożoną z lokalnych (i nie tylko) wędlin i serów - mozzarella, scamorza, szynka parmeńska, szynka gotowana, ostra miejscowa kiełbasa, melon..


Na danie główne wrzuciła na patelnię nieco krewetek.
Jedne z białym winem i cytryną
Drugie z pomidorami i chili.
Do tego świeża bagietka. I czego chcieć więcej?



czwartek, 3 września 2009

Spaghetti alle vongole



Czasami stołowaliśmy się także w domu.
Mała wycieczka do supermarketu, kilkanaście minut gotowania i wyborne danie gotowe.

Vongole - około 1 kg
natka pietruszki - dużo
3 -4 ząbki czosnku
1-2 papryczki chilli - mogą być suszone
szklanka białego wina
oliwa z oliwek
sól
krewetki (niekoniecznie)



Jeśli jesteśmy w posiadaniu świeżych muszelek to należy je namoczyć w dużej
ilości wody (może być z solą) - powinny się porządnie oczyścić




Na oliwie obsmażyć czosnek (zmiażdżony albo i nie:) ) i papryczki . Wrzucić
muszelki. Podlać odrobiną wina, przykryć patelnię i czekać aż muszle się
otworzą (wyrzucić te, które się nie otworzyły!!!).



Tym razem do dodałam jeszcze nieco krewetek.
Obsmażyłam je lekko na oliwie i skropiłam cytryną. Na oddzielnej patelni.

Posiekać natkę dość drobno, dodać do żyjątek morskich, podlewać winem.
Doprawić
Ugotować spaghetti.
Spaghetti wrzucić na patelnię z sosem. Wymieszać porządnie.
Jeść


pobojowisko po jedzeniu :)

Jajo w pomidorze czy jak kto woli pomidor faszerowany


Przepis pochodzi z ostatniego numeru Mojego Gotowania
Odrobinę go podrasowałam

4 pomidory (i u mnie malinowe)
4 jajka
300 g żółtego sera
Szklanka soku pomidorowego
Bazylia świeża
Sól
Pieprz
chili

Piekarnik rozgrzać do 200 stopni
Pomidorom odkroić „czapeczki”, wydrążyć. Miąższu nie wyrzucać
Ser żółty zetrzeć

Miąższ rozdrobnić, wymieszać z serem, wlać sok pomidorowy, wrzucić porwaną bazylię, doprawić solą , pieprzem i chili.
Do żaroodpornych miseczek włożyć nieco masy, w środek wetknąć wydrążonego pomidora, wbić jajko, posolić, popieprzyć.
Wstawić do piekarnika
Zapiekać aż jajo się zetnie.

Nasza mała włoska wyprawa

Mała, bo spędziliśmy we Włoszech raptem nieco ponad tydzień. Ale i tak było warto 

Przynajmniej raz w roku staramy się zawitać do Włoch, chociażby na chwilę.
Nacieszyć się klimatem, widokami.. i rzecz jasna jedzeniem.
Coś mi się zdaje, że gdzieś już pisałam, że jesteśmy z lekka uzależnieni. Cała trójka.

Pierwszą rzeczą jaką robimy po przekroczeniu granicy to wizyta w „zajeździe”, wypicie espresso i skonsumowanie kanapki. Niby nic a smaczne. A to z szynką parmeńską, a to z mozzarella, a to ze speckiem.. Na ciepło, na zimno.. co kto woli. Mniam.
Zresztą jadąc w drugą stronę robimy dokładnie to samo :D

Tak czy inaczej nasze włoskie wypady koncentrują się wokół jedzenia (nie tylko, ale jednak..).
Staramy się poznawać nowe smaki, próbować nowych dań, bo wbrew powszechnemu przekonaniu włoska kuchnia to nie tylko pizza, spaghetti i pomidory 
Oto dowody

Są ryby, owoce morza, konina (tak, wiem..), sarnina, a dokładniej rzecz biorąc jeleń, kaczka, ośmiorniczki, świeży tuńczyk, trufle, kurki i wiele innych.

Nie zjedliśmy tego wszystkiego we trójkę :D Było nas sześcioro..