czwartek, 17 września 2009

Śliwki zabalsamowane


Przepis pochodzi z dodatku do Gazety Wyborczej o przetworach

Pół kilo śliwek węgierek
Pół szklanki cukru
Pół szklanki wytrawnego czerwonego wina
1/ 3 szklanki octu balsamicznego.

Moje modyfikacje :)
Do pierwszej partii dodałam ocet balsamiczny jeżynowy
Do drugiej do śliwek dorzuciłam trochę świeżych borówek

Śliwki przekroić na pół, usunąć pestki
Wino, cukier i ocet zagotować. Gotować około 10 minut. Całość powinna nieco zgęstnieć.
Wrzucić sliwki, podgotować kolejne 10 minut (nie dłużej bo się rozpadną)
Przelać do słoików. Pasteryzować

6 komentarzy:

  1. O kurcze! Zrobilam sobie wlasnie wczoraj chutney, na bardzo podobnej bazie : sliwki, czerwona cebula + rodzynki, czerwone wino i balsamico, muscovado + miod i troche przypraw.
    A Twoje modyfikacje bardzo interesujace :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rewelka ta mumifikacja ;) Sama bym spróbowała.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehe, zakręcona kobieta jak zwykle - to co balsamujemy pestki czy śliwki ??;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha! faktycznie! - też nie zwróciłam uwagi na pestki ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Spostrzegawcze bestie :D
    Już poprawiam, przepraszam

    OdpowiedzUsuń
  6. Wyglądają bardzo zachęcająco. Fajny przepis :)

    OdpowiedzUsuń