poniedziałek, 7 września 2009

Ostatnie podrygi lata

Jeszcza są, smaczne, pachnące, słodkie
Częsć zjadamy na żywca, częsć ląduje w słoikach w towarzystwie fruktozy i (tym razem) kakao.
Maliny..

6 komentarzy:

  1. myślisz, że to już ostatnie letnie maliny?
    u nas w sadzie właściwie dopiero przed chwilą się zaczęły..
    chętnie poznam przepis na takie kakaowe, bo brzmią baaardz pysznie

    i zdjęcie cudne

    OdpowiedzUsuń
  2. Marghe, a nie przecierasz? Z pestkami ładujesz do słoika? :) U mnie taki manewr nie przechodzi. Z pestkami łobuzy jeść nie chcą. :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wrzucam wszystko jak leci, Małgosiu :)
    Moje towarzystwo jest w zasadzie wszystkożerne. CO widać ;-)

    Asieja, po prostu pod koniec smażenia dosypuję kakao. W tym przypadku aromatyzowane owocami leśnymi (swego czasu sobie takowe przywieźliśmy i zużywm głównie do przetworów). Ilość na tzw czuja :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Malinowy raj w tym sloiczku sie kryje :) Piekne zdjecie ...

    OdpowiedzUsuń
  5. oooo kakao. Tegom nie próbowała. Ciekawe, ciekawe:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Znowu poleciałam na bazar..
    Drożeją mi maliny, drożeją.
    5 zł za opakowanie. Ale znacznie słodsze niż sierpniowe. Aż szkoda do słoików wrzucać.

    OdpowiedzUsuń