środa, 13 stycznia 2010

Naany


Wg Anjum Anand
250 g mąki
2 łyżeczki cukru
Pól łyżeczki soli
Pół łyżeczki proszku do pieczenia
110 – 130 ml mleka
2 łyżki oleju roślinnego
Nasiona różne  - czarnuszka, sezam.. co kto lubi
1 łyżka rozpuszczonego masła - do posmarowania

Przesiać mąkę, cukier, sól i proszek do pieczenia.
Mleko połączyć z olejem.
Anjum też wszystko robi ręcznie, ja jestem na to zdecydowanie zbyt leniwa i wygodna.
Znowu mnie mikser wyręczył i wszystko ładnie połączył.
Ciasto należy wyrabiać przez 8 – 10 minut. Gdyby było zbyt klejące można dodać nieco mąki.
Ciasto włożyć do natłuszczonego naczynia i odstawić na 1 godzinę w ciepłe miejsce do wyrośnięcia (szczerze powiedziawszy nic a nic nie wyrosło.. proszek to nie drożdże )
Podzielić ciasto na 5 porcji.

Rozgrzać grill w piekarniku. Na maksa :D
Ciasto rozwałkować, podziurawić widelcem, posypać ulubionymi ziarnami. Wcisnąć je lekko w ciasto
Placki ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Piec na najwyższej półce piekarnika przez 1- 2 minuty (ma powierzchni placków powinny się pojawić brązowe plamki :D)
Posmarować masłem i zjadać.

Nie są tak dobre jak te w restauracji.. ale nie można mieć wszystkiego ;-)

3 komentarze:

  1. Nie wiem czy sa takie jak w restauracji czy nie, ale sa piekne :) Ja jeszcze nigdy nie robilam... Choc palaszowac je lubie bardzo ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. widziałam je na GP i już tam się nimi zachwyciłam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziwactwo, naany bez drozdzy :P. Ja zazwyczaj robie na drozdzach suszonych wg przepisu z Manjula's Kitchen (do znalezienia via google) i sa lepsze od niektorych restauracyjnych ^^

    OdpowiedzUsuń