Zawędrowaliśmy w weekend na BioBazar
Oprócz obkupienia się w różności rodem z Portugalii, w rewelacyjny razowy chleb, w pyszną wędlinę.. nabyłam również tomatillo.
Niby wiedziałam, że coś takiego istnieje, ale nie bardzo wiedziałam co z tym czymś zrobić. Pan, który nam toto sprzedał polecił zrobienie z tomatillo salsy.
To zrobiłam. Po swojemu..
Miała być bardziej zielona, ale w sumie nie kolor się liczy a smak, nieprawdaż?
7 tomatillo
1 pomidor
pół czerwonej cebuli
sok z połowy limonki
pół pęczka kolendry
2 ząbki czosnku
kilka plasterków marynowanej papryki jalapeno
sól
Za radą Shinju i Dagusi tomatillo poddałam obróbce cieplnej. Czyli wrzuciłam do osolonego wrzatku na jakieś 8 minut. Osączyłam.
Pomidora obrałam ze skóry .
Cebulę pokroiłam.
Czosnek obrałam.
Kolendrę umyłam i osuszyłam
Wszystko zmiksowałam.
Oto efekt
Salsę podałam do wrapów z kurakiem
Ciekawa jestem smaku tomatillos, jeszcze nie próbowałam. W mojej tegorocznej akcji psiankowatej znalazły się tylko 3 przepisy z udziałem tego warzywa.
OdpowiedzUsuńMopsiewkuchni, napisz coś więcej o tej akcji
UsuńZ tomatillos najlepiej wydobywa smak podpiekanie. Ale polaczenie skladnikow w tej salsie bardzo klasyczne, pomimo, ze robilas jak mniemam na czuja.
OdpowiedzUsuńToć napisałam, że robiłam po swojemu :D
UsuńJak zwykle
Taka pyszota musi być:) + Świetnie wygląda, pozdrawiam serdecznie!:)
OdpowiedzUsuńEwelino, pierwszy raz robiłam salsę z tomatillo i nie powiem, była pyszna
Usuń