Albo jak kto woli klops :)
Przepis pochodzi z gazetki Il meglio di Sale e Pepe.
Nie byłabym sobą gdybym nie wprowadziła drobnych zmian.
950g kurzej piersi
100 g szynki parmeńskiej pokrojonej w plasterki
50 g suszonej szynki wiejskiej
80 g mortadeli w plasterkach
2 jajka
pęczek bazylii
sól pieprz
Nieco soku z cytryny,
ciut chili w proszku
ciut gorczycy w proszku.
Ciut to mniej więcej pół maleńkiej łyżeczki :)
250 g piersi kurzej pokroić w kostkę.
Resztę ( 700 g) zmielić z mortadelą, szynką, jajkami, garścią bazylii, solą i pieprzem.
Resztę bazylii porwać.
Masę połączyć z mięsem pokrojonym w kostkę i bazylią.
I teraz najtrudniejsze :D
Przepis każe całość zawinąć w namoczony i wyciśnięty kawałek papieru do pieczenia.
Mój papier odmówił współpracy i wziął się i porwał.
Pobiegałam szukać pomocy u forumowiczów i fejsbukowiczów :) i dzięki nim poradziłam sobie w następujący sposób:
Połowę masy zawinęłam w sporą ilość folii spożywczej, związałam solidnie, tak, żeby nic się nie wydostało na zewnątrz. Powstała zgrabna kiełbaska o średnicy mniej więcej 5 cm.
Z taka pewną nieśmiałością (bo nie miałam do końca pewności, że folia zdzierży ukrop)wrzuciłam toto do wrzątku i gotowałam około 40 minut.
Drugą połowę zawinęłam w folię aluminiową i też bardzo dokładnie zawinęłam. Tak zawiniętą kiełbaskę wrzuciłam do garnka do gotowania na parze. Też na jakieś 40 minut. Pi razy drzwi.
Oba sposoby okazały się trafione. Chociaż następnym razem będę przygotowana - nabędę odpowiedni papier do pieczenia lub zawinę całość w czyste płótno tudzież tetrową pieluchę :)
Oba zawijasy pozostawiłam do przestygnięcia. Odwinęłam z folii, pokroiłam w plastry i jednego z nich podałam na obiad.
Drugiego - jako, że mięsa było naprawdę dużo - zalałam galaretką zrobioną z dobrego rosołu z dodatkiem szafranu, odrobiny wytrawnego białego wina i kilku kropel soku z cytryny. Dodałam do niej garść kaparów. Podałam go następnego dnia na zimno.
Powinnam była nieco odtłuścić rosół..
bardzo ciekawa propozycja. bardzo mi się podoba podanie w galarecie. muszę kiedyś spróbować.
OdpowiedzUsuńO jej :D
OdpowiedzUsuńależ to musi smakować Mmmmmm ... zaraz się rozpłynę :P
Pozdrawiam serdecznie :)
Masz rację, smakuje wybornie :D
OdpowiedzUsuńDziękuję za pozdrowienia i odwzajemniam