wtorek, 19 października 2010

Wspomnienie pewnego lata










Tym razem to nie moje dzieło, takim królewskim obiadem zostaliśmy podjęci przez przyjaciół.
Do dziś za mną chodzi to wszystko co nam zaserwowano.
Z podziękowaniami dla Dagi, Grzesia i Kajaczka
czego tam nie było
krewetki, pstrągi pieczone, szaszłyki z tuńczyka, grilowane bakłazany i marchewki, pieczone ziemniaki, łosoś...

8 komentarzy:

  1. ale pysznosci:) chetnie bym poprobowala wszystkiego:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Marghe, przecież to niehumanitarne katować takimi letnimi fotkami w pochmurny, dżdżysty, jesienny dzień! Do tego to grillowane jedzonko, ech :) Ile jeszcze mamy miesięcy do wakacji? ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Marghe? To Ty? Ale fajnie, ze trafilam do Ciebie! Swietna stronka i przepisow mnostwo! Bosko! Kopalnia zlota po prostu.
    Pozdrawiam serdecznie,
    mansikka

    OdpowiedzUsuń
  4. Komarko, nie liczę, w przeciwnym razie bym się załamała ..
    A tymi zdjęciami usilowalam przegonić jesień :)

    Mansikko, wybacz pytanie, czy my się znamy? Bo nick mi nic nie mówi niestety
    Tez pozdrawiam i mam nadzieje, ze moje przepisy Ci się spodobają

    OdpowiedzUsuń
  5. wszystko bym pożarła...;) takie pyszności

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmmm... to chyba jestes inna Marghe, ale to nic na blog bede zagladac. Pysznie tu. Pozdrawiam. Mansikka

    OdpowiedzUsuń
  7. Szczegolnie zachcialo mi sie takich pstragow z grilla... Wszystko wyglada bardzo smacznie, nie ma to jak byc przyjetym po krolewsku. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj, widzę, że baaaardzo smacznie było :)

    OdpowiedzUsuń