Tym razem to nie moje dzieło, takim królewskim obiadem zostaliśmy podjęci przez przyjaciół.
Do dziś za mną chodzi to wszystko co nam zaserwowano.
Z podziękowaniami dla Dagi, Grzesia i Kajaczka
czego tam nie było
krewetki, pstrągi pieczone, szaszłyki z tuńczyka, grilowane bakłazany i marchewki, pieczone ziemniaki, łosoś...
ale pysznosci:) chetnie bym poprobowala wszystkiego:)
OdpowiedzUsuńMarghe, przecież to niehumanitarne katować takimi letnimi fotkami w pochmurny, dżdżysty, jesienny dzień! Do tego to grillowane jedzonko, ech :) Ile jeszcze mamy miesięcy do wakacji? ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMarghe? To Ty? Ale fajnie, ze trafilam do Ciebie! Swietna stronka i przepisow mnostwo! Bosko! Kopalnia zlota po prostu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
mansikka
Komarko, nie liczę, w przeciwnym razie bym się załamała ..
OdpowiedzUsuńA tymi zdjęciami usilowalam przegonić jesień :)
Mansikko, wybacz pytanie, czy my się znamy? Bo nick mi nic nie mówi niestety
Tez pozdrawiam i mam nadzieje, ze moje przepisy Ci się spodobają
wszystko bym pożarła...;) takie pyszności
OdpowiedzUsuńHmmm... to chyba jestes inna Marghe, ale to nic na blog bede zagladac. Pysznie tu. Pozdrawiam. Mansikka
OdpowiedzUsuńSzczegolnie zachcialo mi sie takich pstragow z grilla... Wszystko wyglada bardzo smacznie, nie ma to jak byc przyjetym po krolewsku. :)
OdpowiedzUsuńOj, widzę, że baaaardzo smacznie było :)
OdpowiedzUsuń