poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Bywa, że stołujemy się poza domem. Fukier

Pewna Katarzyna wygrała w konkursie Lindta
Nagrodą była kolacja w warszawskiej restauracji Fukier.
Owa Katarzyna mogła zaprosić na nią 9 osób.
Mieliśmy szczęście znaleźć się w tej grupie.
Za co serdecznie owej Katarzynie dziękujemy :)

Bawiliśmy się doskonale a na dodatek zjedliśmy pyszną kolację.
Oto co nam zaserwowano (wybaczcie jakość zdjęć, robione były telefonem, bez porządnego oświetlenia):

Kanapeczki z pasztetem z dziczyzny




































Kanapeczki ze śledziem z selerem naciowym i lubczykiem


































Salpikon z krewetek. Znaczy się sałatkę z krewetek, z karczochami, papryką..

































Tortilla z marynowanym tuńczykiem



Nereczka cielęca w sosie Dijon



Zupa krem z białych warzyw z pieczoną cykorią i wędzonym łososiem



Comber z sarny z kopytkami o smaku prawdziwków i buraczkami na gorąco




Kaczka pieczona po polsku z antonówką

Zupa Nic z bezą pistacjową, lodami waniliowymi i świeżymi malinami (które zdecydowanie malinami nie były..) 





2 komentarze:

  1. To już nie ten Fukier co kiedyś- to restauracja pani M.G.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tamtego Fukiera nie znałam. Ten okazał się całkiem niezły :)
    Aczkolwiek sama z siebie do niego nie zawędruję, bo ceny są zastraszające

    OdpowiedzUsuń