Już wtedy wszystko nam bardzo smakowało. Dlatego postanowiliśmy wrócić.
Tym razem zachciało nam się solidnego kawałka mięcha :)
I mięcho było.W postaci fantastycznej grillowanej bistecchi . To chyba najlepszy stek jaki jedliśmy w Warszawie.
Miękki, soczysty, usmażony tak jak trzeba.
Ale zanim na stół wjechała rzeczona wołowina postanowiliśmy zaostrzyć apetyt przystawkami.
Padło na mozzarellę z bawolego mleka, podaną z szynką parmeńska, truskawkami i octem balsamicznym
oraz na sakiewki z rakami
Potem rzeczony stek
podawany jest z opiekanymi ziemniakami i grillowanymi warzywami. Porcja jest tak duża, że trudno nam było sobie z nią poradzić we trójkę (córka pomagała)
Córka zdecydowała się stek wieprzowy z grilla z sosem jarzębinowym