Rzadko, bo rzadko ale zdarza mi się sięgać po gotowce.
Tym razem padło na kupne "sakiewki" z truflami.
Same w sobie nie są jakoś wyjątkowo oszałamiające, trzeba jej nieco stuningować ;), żeby nabrały charakteru.
2 paczki ww "sakiewek"
solidna garść suszonych prawdziwków
pół cebuli
1 ząbek czosnku
pół pęczka natki
świeżo starty parmezan
sporo pieprzu
sól
oliwa
ew. nieco białego wina
Grzyby zalać wrzątkiem i odstawić, żeby nasiąkły.
Wody spod grzybów NIE WYLEWAĆ.
Cebulę i czosnek posiekać.
Natkę posiekać.
Grzyby zmiksować z odrobiną oliwy.
Do garnka wlać wodę spod grzybów, dolać wody z kranu, posolić, zagotować.
Na patelni rozgrzać oliwę, wrzucić czosnek i cebulę, przesmażyć.
Wlać nieco zagotowanej wody grzybowej ;) i / lub wina. Dodać połowę natki. Doprawić porządnie solą i pieprzem
Sakiewki gotować w wodzie grzybowej.
Łyżką cedzakową przełożyć sakiewki na patelnię z sosem grzybowym. Wymieszać.
Podawać z parmezanem i resztą natki.
Gotowce same w sobie nie sa zle, wazne, zeby nie ograniczac swojej diety tylko do nich! Pieknie podrasowalas te sakiewki.
OdpowiedzUsuń