środa, 22 września 2010

Dawno nie było makaronu, he he


Trzeba było nadrobić zaległości.

Co prawda dziś na obiad pochłonęłam michę ziemniaków ze zsiadłym mlekiem, ale one jakies takie niefotogeniczne ;-) i nieco pospolite.

Wrzucam więc makaron sprzed kilku dni


Makaron.. jakiś tam. U nas padło na „domowe” kupne fusilli. Znaczy się, że wyglądały jak domowe, ale ja ich nie robiłam :D
200 g wędzonego łososia
Pół kilo pomidorów
Ćwiartka cebuli
220 g ricotty
Oliwa.
Sól ,pieprz
Ewentualnie zielsko – bazylia, natka itp

Pomidory sparzyć i obrać ze skóry. Można, ale nie trzeba, pozbyć się pestek. Pomidory i łososia pokroić w kostkę.
Cebulę posiekać dość drobno, wrzucić na rozgrzaną oliwę i przesmażyć. Wrzucić rybę i pomidory. Posolić i pozwolić popyrkotać.
W tzw. międzyczasie ugotować makaron.
W ostatniej chwili dodać do sosu ricottę. Doprawić pieprzem. Gdyby się okazało, ze sos zgęstniał nieco za bardzo można go rozcieńczyć wodą spod makaronu lub niewielką ilością mleka
Makaron wymieszać z sosem.
Można dodać zielsko

8 komentarzy:

  1. mniam, Marghe taki makaron to ja mogę jeść codziennie :):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny ten sos, ale makaron na zdjeciu to chyba nie fusilli? Pytam bo mi sie wydaje, ze fusilli to swiderkowate sa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fusilli, ino caserecci :)
    Te robione przemysłowo są mocno skręcone, te "domowe" zdecydowanie mniej :)

    http://www.pastafrescatedesco.com/polopoly_fs/1.62735.1281500795!/httpImage/img.png_gen/derivatives/landscape_324/img.png

    OdpowiedzUsuń
  4. A, dziekuje za garsc informacji. :) Czuje sie douczona. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. no żeby mi się to więcej nie powtórzyło! ja jestem fanką twoich makaronowych dań! :) :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Marhe, uwielbiam twoje przepisy i zdecydowanie poproszę o więcej - inspiracje mi się kończą :D

    A jakby jeszcze były to przepisy na ryby...

    Koralik

    OdpowiedzUsuń
  7. Koraliku, dziekuję :)
    przepisy już niedługo . Łosoś na początek może być?

    OdpowiedzUsuń
  8. ja też uwielbiam... czerpię stąd obiadowo-deserowe inspiracje i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie już życia bez tego bloga:)
    ps. a łosoś tak, jak najbardziej:)
    Magduś

    OdpowiedzUsuń