piątek, 27 sierpnia 2010

Nietypowe połączenie


a mianowicie makaron z tuńczykiem (z puszki) i sosem z czerwonych porzeczek.
Przepis pochodzi z włoskiej gazety "Cucinare bene" i jest kolejnym z serii banalnych.

Oryginał zakładał użycie makaronu linguine, nie posiadałam, pod ręką miałam bucatini, też się nadały.
Rzecz jasna wprowadziłam modyfikacje (tym razem drobniutkie)


Pół kilo makaronu
220 g tuńczyka w oleju - szczerze polecam włoskie tuńczyki. Nie wiedzieć czemu smakują zupełnie inaczej niż inne.
120 g czerwonych porzeczek + kilka gałązek do dekoracji
skórka otarta z 1 cytryny
kilkanaście listków świeżej bazylii
oliwa - ja, rzecz jasna użyłam cytrynowej, ale jak najbardziej nada się zwykła
sól do posolenia wody i sól do posolenia dania - udało mi się kupić czarną i takowej uzyłam
pieprz

Wodę na makaron gotować, posolić..
Makaron gotować wg instrukcji na opakowaniu
Porzeczki oderwać z gałązek (nieduzą część zachować do dekoracji)
Zmiksować z niewielką ilością oliwy.
Tuńczyka osączyć i rozdrobnić
Bazylię posiekać / porwać

Makaron odcedzić, wymieszać z tuńczykiem i sosem porzeczkowym (całość zrobi się lekko rózowa :D), posypac skórką cytrynową, bazylią i udekorować owocami porzeczki.
Posypać czarną solą i pieprzem.

Smaczne i na ciepło i na zimno

14 komentarzy:

  1. na prawdę nie typowo. ale wierzę, że smacznie;)

    OdpowiedzUsuń
  2. nietypowo to mało powiedziane!
    porzeczki i tuńczyk? hmm... intrygujące, bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam gazetkę :) Trochę mnie ten przepis zdziwił, jakoś mnie nie przekonuje...Może dlatego, że za porzeczkami nie przepadam. Dobre mówisz to to? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ulala, brzmi bardzo intrygujaco. Ale czemu mialby kwasne porzeczki nie pasowac do tego? Bardzo bym chciala sprobowac. :) Raczej na cieplo.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lashqueen, naprawdę dobre. Słowo 3 makaronożerców :)
    Porzeczki czuć ledwo ledwo, one w sumie dodają nieco .. kwaskowości i koloru (skoro masz tę gazetę to możesz się trzymać przepisu i ograniczyc ilość owoców - oni tam każą użyć 80 g - ja dodałam nieco więcej bo akurat lubimy porzeczki :D )

    ps. użyłam Rio mare ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. O rany, straszną mam ochotę spróbować! Uwielbiam takie kuchenne mezaliansy:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Sezon to może nie, ale jeszcze gdzieniegdzie bywają.

    OdpowiedzUsuń
  8. o to coś dla mnie, ja tam lubię łączyć skłądniki, których inni nie łączą ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. napewno smaczna o takim zestawieniu jeszcze nie słyszałam ale wyglada obłędnie :)) skąd wziąć o tej porze porzeczki?? pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Kilka dni temu były moim osiedlowym bazarku i w Piotrze i Pawle

    OdpowiedzUsuń
  11. Donosze, ze w warszawskim PiP porzeczki nadal są

    OdpowiedzUsuń
  12. Z okazji Dnia Bloggera wybieram Ciebie do tagowej akcji i bardzo serdecznie zapraszam do dalszej zabawy: http://kuchenne-wedrowki.blogspot.com/2010/09/nauka-zupa-cebulowa-i-taaagi.html

    OdpowiedzUsuń
  13. przepraszam, dopiero teraz zauważyłam Wasze zaproszenia. BArdzo dziękuję. Postaram się jak najszybciej nadrobić zaległości

    OdpowiedzUsuń