a mianowicie makaron z tuńczykiem (z puszki) i sosem z czerwonych porzeczek.
Przepis pochodzi z włoskiej gazety "Cucinare bene" i jest kolejnym z serii banalnych.
Oryginał zakładał użycie makaronu linguine, nie posiadałam, pod ręką miałam bucatini, też się nadały.
Rzecz jasna wprowadziłam modyfikacje (tym razem drobniutkie)
Pół kilo makaronu
220 g tuńczyka w oleju - szczerze polecam włoskie tuńczyki. Nie wiedzieć czemu smakują zupełnie inaczej niż inne.
120 g czerwonych porzeczek + kilka gałązek do dekoracji
skórka otarta z 1 cytryny
kilkanaście listków świeżej bazylii
oliwa - ja, rzecz jasna użyłam cytrynowej, ale jak najbardziej nada się zwykła
sól do posolenia wody i sól do posolenia dania - udało mi się kupić czarną i takowej uzyłam
pieprz
Wodę na makaron gotować, posolić..
Makaron gotować wg instrukcji na opakowaniu
Porzeczki oderwać z gałązek (nieduzą część zachować do dekoracji)
Zmiksować z niewielką ilością oliwy.
Tuńczyka osączyć i rozdrobnić
Bazylię posiekać / porwać
Makaron odcedzić, wymieszać z tuńczykiem i sosem porzeczkowym (całość zrobi się lekko rózowa :D), posypac skórką cytrynową, bazylią i udekorować owocami porzeczki.
Posypać czarną solą i pieprzem.
na prawdę nie typowo. ale wierzę, że smacznie;)
OdpowiedzUsuńnietypowo to mało powiedziane!
OdpowiedzUsuńporzeczki i tuńczyk? hmm... intrygujące, bardzo.
Mam gazetkę :) Trochę mnie ten przepis zdziwił, jakoś mnie nie przekonuje...Może dlatego, że za porzeczkami nie przepadam. Dobre mówisz to to? :)
OdpowiedzUsuńUlala, brzmi bardzo intrygujaco. Ale czemu mialby kwasne porzeczki nie pasowac do tego? Bardzo bym chciala sprobowac. :) Raczej na cieplo.
OdpowiedzUsuńLashqueen, naprawdę dobre. Słowo 3 makaronożerców :)
OdpowiedzUsuńPorzeczki czuć ledwo ledwo, one w sumie dodają nieco .. kwaskowości i koloru (skoro masz tę gazetę to możesz się trzymać przepisu i ograniczyc ilość owoców - oni tam każą użyć 80 g - ja dodałam nieco więcej bo akurat lubimy porzeczki :D )
ps. użyłam Rio mare ;-)
O rany, straszną mam ochotę spróbować! Uwielbiam takie kuchenne mezaliansy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
ciekawe zestawienie :)
OdpowiedzUsuńSezon to może nie, ale jeszcze gdzieniegdzie bywają.
OdpowiedzUsuńo to coś dla mnie, ja tam lubię łączyć skłądniki, których inni nie łączą ;)
OdpowiedzUsuńnapewno smaczna o takim zestawieniu jeszcze nie słyszałam ale wyglada obłędnie :)) skąd wziąć o tej porze porzeczki?? pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKilka dni temu były moim osiedlowym bazarku i w Piotrze i Pawle
OdpowiedzUsuńDonosze, ze w warszawskim PiP porzeczki nadal są
OdpowiedzUsuńZ okazji Dnia Bloggera wybieram Ciebie do tagowej akcji i bardzo serdecznie zapraszam do dalszej zabawy: http://kuchenne-wedrowki.blogspot.com/2010/09/nauka-zupa-cebulowa-i-taaagi.html
OdpowiedzUsuńprzepraszam, dopiero teraz zauważyłam Wasze zaproszenia. BArdzo dziękuję. Postaram się jak najszybciej nadrobić zaległości
OdpowiedzUsuń