
360 g białej czekolady, połamanej
400 g gorzkiej czekolady połamanej
140 g masła orzechowego. Przepis mówi o gładkim, ja dodałam masło z kawałkami orzechów.. fajnie chrupały .
Obie czekolady rozpuścić w kąpieli wodnej, Każdą osobno :)
Przestudzić.
Do białej dodać masło orzechowe, dokładnie wymieszać.
Czekolady nakładać na blaszkę (20- x 30 cm) na zmianę. Raz łycha białej, raz łycha czarnej.
A następnie patyczkiem do szaszłyków.. czy też dowolnym innym narzędziem :D zrobić zawijasy, zakrętasy i pętelki :D

Odstawić NIE DO LODÓWKI na minimum 2 godziny.
Pokroić i zajadać.


A teraz coś dla wielbicieli ulepków. A mianowicie mordoklejki
Z tej samej ksiązki. Ale nieco modyfikowane
155 g masła
Puszka skondensowanego słodzonego mleka
1 łyżka miodu
1 łyżka złotego syropu (można zastąpić dodatkowa łyżka miodu)
150 g ciemnego brązowego cukru
100 g gorzkiej czekolady (w przepisie jest mleczna.. ale moim zdaniem jest za słodka)
Orzeszki ziemne bez soli, nerkowce.. albo jak w naszym przypadku wiórki kokosowe do posypania po wierzchu.
Wysmarować tłuszczem 15 cm kwadratową foremkę.
Masło, mleko skondensowane, syrop, miód i cukier wrzucić do garnka. Podgrzewać na niedużym ogniu aż cukier się rozpuści. Mieszać od czasu do czasu.
Zwiększyć płomień, gotować, mieszając przez 10 – 15 minut. Masa powinna się zarumienić.
Wlać do foremki, ostudzić.
Czekoladę rozpuścić na parze.
Wylać na masę.
Posypać pokruszonymi orzechami albo wiórkami.
Dużo to się tego nie da zjeść :D
