piątek, 5 grudnia 2014

Małże razy dwa

Pierwsze na śródziemnomorską modłę, drugie na orientalną.

I.

1 kilogram świeżych małż (małży??)
1 pęczek natki
1 duży ząbek czosnku
2 szalotki
1 suszona papryczka chili
2 listki laurowe
kieliszek wytrawnego białego wina
szafran
sól
pieprz
oliwa

Małże opłukać i oczyścić. Popękane wyrzucić.
Czosnek, szalotki i natkę drobno posiekać. Nie byłabym sobą gdybym sobie życia nie ułatwiła  i nie wrzuciła wszystkiego do miksera..
Na patelni rozgrzać oliwę, wrzucić liście laurowe i ww mieszankę. Przesmażyć, uważając, żeby czosnek się nie zrumienił.
Dodać małże, wymieszać. Podlać winem. 
Dusić chwilę, co jakiś czas mieszając.
Szafran zalać odrobiną wody (lub wina), wlać na patelnię. Doprawić do smaku solą i pieprzem.
Podawać natychmiast. Najlepiej z bagietką




II
1 kilogram świeżych małż
pół pęczka kolendry
sok z 1 pomarańczy
100 ml białego wina (niekoniecznie)
2 - 3 cm świeżego imbiru
1 źdźbło trawy cytrynowej
sok z połowy limonki
1 - 2 świeże papryczki chili
1 spory ząbek czosnku
nieco sosu rybnego
olej / oliwa

Małże opłukać i oczyścić. Popękane wyrzucić.

Trawę cytrynową (białą część) i chili pokroić w cieniutkie plasterki, czosnek posiekać, imbir obrać i pokroić w cienkie słupki. 
Na patelni rozgrzać olej / oliwę. Wrzucić czosnek, imbir, trawę cytrynową i połowę chili.
Przesmażyć.
Dodać małże.
Podlać sokiem z pomarańczy i limonki i ew. winem. Poddusić co jakiś czas mieszając.
Skropić sosem rybnym.
Posypać resztą chili i kolendrą.
Podawać natychmiast. Też można z bagietką. Albo z ryżem. Albo z czym kto chce :D

4 komentarze:

  1. hmm.. kilka minut. W zasadzie czekam aż się otworzą, daję im jeszcze 2 - 3 minuty co by przeszły smakiem sosu i już

    OdpowiedzUsuń
  2. ja małże robię najprościej jak to możliwe, czyli oliwa, czosnek, pomidory, pietruszka, pieprz, a na bogato dodaję wino. Zawsze zostaje sos, który zamrażam. Dziś odmroziłam 3 pudełka tego nektaru, w każdym było torchę muszelek. Ugotowałam tagliatelle bardzo al dente, dokończyłam gotowanie w gorącym nektarze, wszystko zredukowałam. Sos stał się aksamitny. Miałam nowicjuszy na kolacji, w sensie owoców morza- miło było na nich popatrzeć.

    Pozdraiwamy serdecznie
    Tapenda

    OdpowiedzUsuń
  3. Tapendo, ja też zazwyczaj prosto i z pomidorami. Tym razem zachciało mi się pobawić nieco innymi smakami :)

    OdpowiedzUsuń