niedziela, 22 listopada 2009

Z fasoli też można zrobic curry

Przepis w ramach akcji Korzenny Tydzień
http://cosniecos.blox.pl/2009/10/Zaproszenie-Korzenny-Tydzien.html



Znowu ( a jakże ) z książki Anjum Anand

4 łyzki oleju roślinnego
Szczypta asafetydy (nie posiadam)
1 łyzeczka gorczycy
14 liści curry
1 nieduża cebula – posiekana
3 g świeżego imbiru – drobniutko posiekane (ja tam starłam)
5 dużych zabków czosnku – jak wyżej
Sól
Pół łyżeczki kurkumy
Pół łyżeczki chili w proszku (można dać mniej bo z taką ilością danie jest naprawdę ostre)
Pół łyżeczki kolendry w proszku (w przepisie jest cała łyżeczka)
150 ml mleka kokosowego
2 puszki fasolki cannellini
10 pomidorków koktajlowych (dałam więcej), przekrojonych na pół
1 łyżeczka cukru
¼ - 1/ 2 łyżeczka pasty z tamaryndowca

Do dekoracji – kokos, świeża kolendra..

Rozgrzać olej, wrzucić asafetydę (jak ktoś ma), poczekać aż zacznie skwierczeć, dorzucić
gorczycę, chwilę później liście curry i cebulę. Smażyć 8 – 10 minut aż cebula się zeszkli.
Dodać czosnek i imbir, smażyć 1 minutę na niezbyt dużym gazie. Posolić, wsypać
przyprawy w proszku, mieszając przesmażać przez 30 sekund. Wlać mleko kokosowe i
200 ml wody. Doprowadzić do wrzenia a następnie gotować jeszcze 10 minut.
Dodać fasolę i pomidory, dusić jeszcze 5 minut.
Dodać cukier i pastę z tamaryndowca..
Udekorować czym kto chce :)

3 komentarze:

  1. Liście miałaś świeże czy suszone :)? 14 sztuk to chyba cały mój inwentarz obecny...

    OdpowiedzUsuń
  2. Z przepisu nie wynika. Ja dałam suszone bo tylko takie u nas widziałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podobno gdzieś na Mokotowie można świeże kupić. Było kiedyś na GP.

    OdpowiedzUsuń